sobota, 24 maja 2014

123. Lodówkowy, malinowy budyń!

Mamy weekend. Ale gdy pomyśl o zbliżającym się tygodniu, to odechciewa mi się tego weekendu!
3 sprawdzianów, 3 kartkówki, 2 testy kompetencji.
Dlaczego ta końcówka zawsze musi być taka napięta?
No ale potem to już prawie wakacje! :)

Wczoraj w końcu byłam pobiegać, brakowało mi tego!
Jak na pierwszy raz po takiej przerwie nawet nie było tak źle!
Toteż wstałam dziś prędzej i znów poszłam biegać!
Świetnie tak rozpoczynać dzień!
I jeszcze takim śniadaniem *-*
Musiało być w końcu coś lodówkowego! :D
Budyń malinowy spisał się genialnie!

Dziś jeszcze na urodziny do babci, zrobiłam wczoraj tort, mam nadzieję, że babcia się ucieszy! :)
Jutro piekę kolejny, tym raz dla mamy na jej poniedziałkowe Święto! :)



lodówkowy budyń malinowy

PRZEPIS
1,5 szkl. mleka
1/2 szkl. syropu malinowego
3 łyżki mąki ziemniaczanej
garść malin

Szklankę mleka wraz z syropem zagotować. Wrzucić maliny. Mąkę rozdrobnić w 1/2 szkl. mleka. Wlać do garnka. Gotować do zgęstnienia. Przelać do miseczki. Włożyć na noc do lodówki. 


16 komentarzy:

  1. 1/2 szklanki syropu? czuję tę słodycz aż tu!
    faktycznie sporo pracy Cię czeka, ale- damy radę ;) pewnie, któż by się z tortu nie ucieszył? :P dobrą wnuczkę ma ta babcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wczoraj biegałam :) Szkoda tylko, że jest tak gorąco, bo mi się wtedy kiepsko biega

    OdpowiedzUsuń
  3. Lodówkowy budyń? Nieźle! Nie wpadłabym na coś takiego. Fajny pomysł miałaś :)
    Biegasz na czczo czy po śniadanku, bo jestem ciekawa? Sama jeszcze nigdy na czczo nie biegałam i zastanawiam się czy to dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. lodówkowe śniadania to jak zbawienie w upalny dzień! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Śniadanie w sam raz na tak upalny dzień!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bieganie i maliny = początek dnia idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. bo przez cały rok nauczycielom się nigdy nie chce ;p
    a tort zawsze cieszy!

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie takie śniadanie teraz będę rządzić bo na nic innego chyba nie będę miała ochoty :-)
    Też zaraz odpalam piekarnik :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bedzie dobrze dasz rade <3 Ale cudo na talerzu *>*

    OdpowiedzUsuń
  10. Będzie dobrze! Dasz radę kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. malinowego jeszcze nie jadłam, ale wygląda fajnie :) dasz radę tydzień to tylko pięć dni szybko zleci :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak to jest z tym bieganiem, że jak się zacznie i się wkręci, to przepadł człowiek :D
    Maliny- pyyyszota!

    OdpowiedzUsuń
  13. Malinowyy, rozmarzyłam się <3
    Mi mam nie pozwala biegac jeszcze ;c

    OdpowiedzUsuń