Ale co ja poradzę, że uwielbiam krem speculoos i zapach korzennych ciasteczek!
Do tego tosty o smaku pierniczkowo-migdałowym!
Ale trochę lata też jest, bo są malinyy, pierwsze w tym roku z mojego ogródka!
Czekałam już na nie i się doczekałam!
także sezon malinowy uważam za otwarty! :D
Mam nowy koszyk na rower, mam licznik, mam torebkę!
Jak ja kocham takie niespodzianki ♥
Mam najcudowniejszą mamę i siostrę pod słońcem!
pierniczkowo-migdałowe tosty francuskie z domowym kremem speculoos i malinami |
PRZEPIS
kromki chleba tostowego
jajko
chlust mleka
łyżeczka przyprawy do piernika
aromat migdałowy
łyżka masła
Jajko wymieszać z mlekiem, przyprawą i aromatem. Maczać w przygotowanej masie kromki chleba. Masło rozpuścić na patelni i smażyć tosty z obu stron.
W sumie to nie wiem czy nie wolałabym zostać w domu.
Ale muszę wyjść do ludzi, bo niedługo będę całkiem sama!
Dziś początek lata? Całkowicie zapomniałam :p
OdpowiedzUsuńDla takiego śniadania zima mogła by trwać cały czas ( hehe taki mały żart)
OdpowiedzUsuńAle ty masz się dobrze, ja w sumie muszę też parę rzeczy sobie dokupić do biegania i do jazdy na rowerze , ale kto nie lubi takich niespodzianek :D
dobra decyzja! przebywanie wśród ludzi to jest to.
OdpowiedzUsuńdomowy krem ciasteczkowy? o mamoooo, chcę!
a ja malin jeszcze nie jadłam! :( możesz mi kilka oddać!
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj francuskie, ale myślę, że Twoje bardziej by mnie przekonały do tych tostów na słodko :)
OdpowiedzUsuńTaka pogoda, że te korzenne smaki i aromaty same się nasuwają. Ale są letnie owoce, więc nie jest tak zimowo wcale. :)
OdpowiedzUsuńChyba najlepsze francuskie jakie widziałam oO
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy :)
Wychodź do ludzi, koniecznie!
OdpowiedzUsuńJa kocham wiosnę i lato (no, bez tych szczytowych temperatur może :P), ale smakowo moje serce zawsze pozostanie bliżej jesieni i zimie.. :)
Malinki mają cudowny kolor, najlepsze z własnego ogróda :) ! Doskonale rozumiem twoje szczęscie i cieszę się z toba <3!
OdpowiedzUsuńŚniadanie boskie, ja sezon malinowy również zaczęłam.
OdpowiedzUsuńUdanego spotkania ;*
Masz cudną rodzinę ;d
Nie zgadzam się - moja mama jest najcudowniejsza (ale maminsynek) :p
OdpowiedzUsuńO maliny ładnie poproszę ;)
Wow aż mi szczęka opadła :O
OdpowiedzUsuńMoje ukochane malinki <3
ach, te aromaty korzenne! haha, a moja mama piernik dziś piekła :D
OdpowiedzUsuńTaki domowy krem musi być boski! Ja jeszcze mam w zapasach słoiczek kupnego ;)
OdpowiedzUsuńTakie połączenia smaków lubię bardzo!
OdpowiedzUsuńmmm ale zapachniało grudniem, zimą, śniegiem, chyba tak jakoś na przekór bo za oknem bliżej do zimy właśnie, niż do lata (;
OdpowiedzUsuńLubię takie zimowe smaki :3 Chyba jestem dziwna, bo już bym zimę chciała :D
OdpowiedzUsuńOstatnie zdania wpisu to wypisz wymaluj cała ja.