Aż się chciało by tam zostać do rana i dalej wspominać te dziecięce, beztroskie lata, kiedy chodziliśmy do lasu, na bale przebierańców czy na sanki, aż chciało by się wrócić to tych lat!
Dlatego wróciliśmy dość późno, byłam taka zmęczona, że zasnęłam chyba w dwie minuty, a dziś wstałam o 9.30!
Nigdy takiego ciasta nie widziałam, wyśpij się :3
OdpowiedzUsuńja na ogół pod koniec imprez właśnie mam ,,mamo, jednak nie chcę jeszcze do domu" :D
OdpowiedzUsuńciasto wygląda... śmiesznie :P w pozytywnym znaczeniu rzecz jasna. a o ile kawy nienawidzę, to cafe latte zawsze chciałam spróbować- tak śmiesznie wygląda
Chyba większość imprez ma to do siebie ;P Przynajmniej tych dobrych :]
OdpowiedzUsuńZarówno kawka jak i ciacho wyglądają bardzo zachęcająco *.*
OdpowiedzUsuńpyszności i jeszcze ta kawa, super:d
OdpowiedzUsuńZawsze na koniec jest najlepsza zabawa :D
OdpowiedzUsuńA ciacho bym zjadła :o
jaka kawaaaa, mniam!
OdpowiedzUsuńchciałabym ci doradzić skąd wziął się ten smutek, ale sama nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie ...
OdpowiedzUsuńkawa jak z dobrej kawiarni, a ciasto z jeszcze lepszej :>
Często tak jest, że najlepiej robi się na końcu, kiedy już trzeba się rozstawać.. ;)
OdpowiedzUsuńCiacho bym porwała, idealne na niedziele :) Samopoczucie to pewnie wina pogody, u mnie za oknem taka aura, że nie wiadomo, czego się spodziewać.
Takie super sniadanie rozumiem <3
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tej nieziemskiej kawie <3
OdpowiedzUsuńNie od dziś wiadomo, że do kawusi musi być ciacho i na odwrót. :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie jest tak samo z tymi imprezami :D Dlatego kończą się przynajmniej o 2.00 w nocy.
OdpowiedzUsuńheh, chyba zawsze tak jest :) u mnie takie rodzinne imprezy ciągną się w nieskończoność ;p te ciacho mega apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJadłam to ciacho jest pyszne :D Kawa jak w kawiarni :):)
OdpowiedzUsuń