poniedziałek, 29 września 2014

236. Znów cesarski, gruszki tym razem...

Weeekend się skończył. No szkoda... ale przynajmniej był całkiem przyjemny, nie powiem, a wczoraj dużo śmiechu nawet było :>
A dziś zaczynamy nowy tydzień. To będą ciężkie dni, zabiegane dni. 
Sprawdziany. Nauka. Impreza. 18-nastka. + milion innych spraw.
ale dam radę, przecież to tylko 5 dni!


A wracając do omleta.Wersja ze śliwkami już była. Dziś kolej na gruszki.
No i wiecie co? Był jeszcze lepszy!
swoją drogą, to był chyba najgrubszy omlet w mojej karierze :>
aż szkoda było mi go pociachać :D


cesarski omlet z gruszką i żurawiną, z cukrem pudrem. serkiem wiejskim i czekośliwką



PRZEPIS
gruszka
jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 szkl mleka
1/4 szkl mąki
garść żurawiny
cukier/miód (ja nie dodawałam, bo hruszka była słodziutka)

Białko ubić na sztywną pianę. Żółtko wymieszać z mlekiem, mąką i proszkiem, dodać ubite białko. Na koniec dodac pokrojoną w kostkę gruszkę i żurawinę, dokładnie wymieszać. Na patelni rozpuścić masło, smażyć mleta z obu stron pod przykryciem. Jeszcze na patelni porwać łopatką n amniejsze kawałki i przełożyć na talerz. Podawać z ulubinymi dodatkami.


27 komentarzy:

  1. na pewno był pyszny! :)
    wygląda smakowicie :D
    miłego dnia kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi zawsze szkoda ciachać omletów, więc jeszcze cesarskiego nie robiłam. Takiego też nie byłabym w stanie pociachać. Szkoda by mi było :<

    OdpowiedzUsuń
  3. ile ty zmieściłaś gruszki w takim jednym omlecie, wow:D

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki on puszysty ;) a dodatki idealne jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też często ten omlet wychodzi piękny i puszysty, a jak robię omleta i nie chcę go rozwalać to nigdy się nie uda :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam omlet cesarski, za jego puszystość i delikatność<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie smażyłam omleta cesarskiego. Zawsze powtarzam, ze zrobię i nigdy nie robię. Jeśli mi taki przyrządzisz, to zjem, obiecuję :D
    Udanego tygodnia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, ja bym chyba go nie pociachała! :D Taaaki grubas *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. ojeju jaki puchacz! zostaw mi chociaż kawałeczek :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę go zrobić. Dawno nie jadłam żadnego omleta, a co dopiero cesarskiego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż ślinka cieknie! Ja się za niego długo już zabieram, muszę w końcu zrobić! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdradź mi swoją tajemnicę tak puchatych omletów! *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście grubas! Jakbyś łyżkę sody oczyszczonej dodała - tak urósł ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie wyrośnięty :D
    A cesarski z gruszką muszę koniecznie spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  15. Intensywny tydzień z masą wspomnień za to :)
    Piękny urósł! Mój ulubiony, zasługuje na miano "carski" :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Taoje omlety zawsze wygladają tak ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyglądy pysznie :) muszę się zabrać to tego omleta w końcu ! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. w takich chwilach żałuję, że codziennie chodzę na 8... ile ja bym dała za takiego omleta!
    dasz radę, na pewno :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawdę Ci wyrósł, ciekawe jaki był przed rozrywaniem :O *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie wygląda jedzonko ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Perfekcyjny, to mąło powiedziane:)

    OdpowiedzUsuń